niedziela, 18 października 2015

Patronus

Nawet nie wiem od czego zacząć... chyba po raz kolejny od przeprosin. Przepraszam za moją nieobecność, za brak rozdziału, za wszystko. Nie daję rady. Nie chodzi już nawet o brak czasu, ale o brak chęci. W ostatnim czasie poniosłam kilka porażek, które bardzo odcisnęły się na mojej psychice. Od jakiegoś czasu biorę również tabletki, przez które jestem rozkojarzona i mam problemy z koncentracją. Nie jestem w stanie napisać nic sensownego. Siadając do pisania rozdziału, mam wrażenie, że straciłam tę zdolność, że nie umiem już nic napisać, coś mnie blokuje, duszę się. Nie chcę żeby tak było, nie chcę zmuszać się do pisania, bo nie przysłuży się to ani mnie, ani tym bardziej opowiadaniu. Kiedy już wszystko jakoś zacznie się układać, wrócę. Nie wiem, kiedy to będzie. Nie chcę niczego obiecywać. Piszę to wszystko z ciężkim sercem, bo nienawidzę tego robić. Nienawidzę Was zawodzić. Mam nadzieję, że już niedługo wrócę z nowym rozdziałem i że nie zawiodę Was po raz kolejny.
Chciałam Wam również podziękować za ponad 27 000 wyświetleń, naprawdę miło jest wiedzieć, że mimo iż nic się tu nie dzieje, Wy nadal odwiedzacie to miejsce, dziękuję ;)

czwartek, 1 października 2015

Miniaturka 3. Czasem budził go jej krzyk

„Cierpienia tego, kogo się kocha, są moralnie bardziej nieznośne od własnych.” ~ Emil Cioran


Spokojną i cichą noc przerwał przeraźliwy krzyk. 
To Narcyza Malfoy znowu wybudziła się z jednego ze swoich koszmarów. 
Śpiący obok niej Lucjusz doskonale wiedział, co się stało. Bez zastanowienia, zupełnie automatycznie, usiadł obok niej i wziął ją w swoje ramiona. Zawsze to robił. Już nawet nie zastanawiał się, co tym razem ją obudziło. Doskonale znał obrazy, które ją nękały.
layout by oreuis