„Nawet jeśli nie jest od razu odwzajemniona, miłość zdoła
przetrwać jedynie wtedy, jeśli istnieje iskierka nadziei – bodaj najmniejsza -
że zdobędziemy z czasem ukochaną osobę. A reszta jest czystą fantazją”
~ PAULO COELHO
~*~
- Ten jest całkiem przystojny - powiedziała Esme, wskazując na
wysokiego bruneta stojącego przy barze.
- Za młody - stwierdziła Andromeda, dopijając swojego drinka.
- Daj spokój! To już czwarty, którego odrzuciłaś, zdecyduj się na coś -
zirytowała się Esme.
- To po to tutaj przyszłyśmy? Żeby szukać mi faceta? - oburzyła
się moja siostra.
- Kochana, twoje dni są policzone, powinnaś znaleźć sobie kogoś do
zabawy!
- Esme! - syknęłam zaskoczona jej słowami. - Ty jesteś pijana!
- Oj, tylko troszeczkę. - Uśmiechnęła się szeroko.
- Nie wierzę, po prostu nie wierzę - pokręciłam głową. - Co się stało z
porządną panią profesor?
- Zostawiłam ją w zamku - powiedziała, wstając ze swoim kieliszkiem w
ręku. - Stawiam wszystkim kolejkę! - wykrzyknęła na cały głos i roześmiała się,
a wszyscy jej zawtórowali.