Moja cierpliwość została wystawiona na ciężką próbę. Nie wiedziałam, co
się działo z Esme, chodziła przygnębiona, zdawała się być nieobecna. Coś
musiało się stać, jednak ona stanowczo odmawiała pomocy.
– Mam już dość – jęknęłam, wtulając się w Jasona.
– Wiem – szepnął, przytulając mnie mocno i głaszcząc po plecach. – Chyba
mam pomysł jak możemy jej pomóc.
Spojrzałam na niego z nadzieją w oczach.
– Co? Co powinniśmy zrobić? – zapytałam rozpaczliwie.
– Bez jej współpracy niewiele będziemy w stanie zrobić, ale możemy
przynajmniej sprawić, że się uśmiechnie.
– Spróbuję czegokolwiek.