Bohaterowie

Opisy zawierają spoilery dotyczące treści opowiadania.


Nazywam się NARCYZA MALFOY. W swoim dość długim życiu zaznałam radości i smutku. Poznałam, czym jest prawdziwa miłość i szczera nienawiść. Delektowałam się życiem i smakowałam śmierci. Cierpienie, strach, niepewność, żal, obawa i pustka to uczucia, które towarzyszyły mi przez cały czas, i jeśli teraz jestem czegoś pewna to tego, że to, co najlepsze już dawno zostawiłam za sobą.
Nazywam się Narcyza Malfoy i nie mam już żadnej rzeczy, dla której warto żyć.


~*~


LUCJUSZ MALFOY był moim mężem przez 28 długich lat. Połączyło nas uczucie, które w końcu przypieczętowała wola naszych rodziców. W ciągu trwania naszego małżeństwa byłam poddawana wielu próbom. Wielu rzeczy musiałam się wyrzec, wiele straciłam czy tego chciałam, czy nie. Skłamałabym jednak, gdybym powiedziała, że nigdy nie kochałam Lucjusza. Kiedy byliśmy w Hogwarcie kochałam go szczerze, namiętnie i do szaleństwa, ale później, kiedy dowiedziałam się, że mamy ze sobą spędzić resztę życia, znienawidziłam go. Dopiero po kilku latach w końcu nauczyłam się go kochać, uwierzyłam w to, że on na to zasługiwał, przekonałam o tym samą siebie. No bo dlaczego miałabym nie? Przecież to właśnie on dał mi syna, który jest całym moim światem.
Jednak nawet teraz, choć minęło już tak wiele lat, wiem, że nigdy nie będę w stanie wybaczyć mu tego, co mi zrobił.


~*~



Draco Malfoy jest moim jedynym synem i kocham go najbardziej na świecie. Każdego dnia żałuję, że nie przekazywałam mu wartości, które uważałam za słuszne, ale te, których wymagał Lucjusz. Każdego dnia jestem wdzięczna, że w końcu odnalazł właściwą drogę. Że poznał czym, jest prawdziwa miłość i szczera przyjaźń. Jestem dumna z wyborów, których dokonał i z tego, że w przeciwieństwie do mnie, nie bał się postawić Lucjuszowi.
Kiedy był jeszcze niemowlęciem, obserwowałam jak śpi i patrząc na jego blond włoski i zamknięte oczka modliłam się, żeby wyrósł na lepszego człowieka niż jego ojciec. Dzisiaj jestem wdzięczna, że moje modlitwy zostały wysłuchane.

~*~


Z Bellatrix Lestrange zawsze byłam blisko. Nie licząc Lucjusza oraz Dracona, Bella była moją jedyną rodziną. Kochałam ją. Była zła i bezwzględna, robiła okropne rzeczy i czasem się jej bałam, ale była moją siostrą i wiedziałam, że nigdy nie zrobi mi krzywdy. I choć to głównie przez nią Czarny Pan przebywał w moim domu, budząc strach i grozę, nie byłam w stanie czuć do niej urazy. Akceptowałam ją taką, jaka była i starałam się jej nie oceniać.
Życie nie było dla niej łatwe, a ja żałuję, że nigdy nie pokazałam jej, jak wspaniałym miejscem może być świat, jeśli tylko wpuści się do niego choć trochę światła.


~*~


Hermiona Granger pojawiła się w życiu mojego syna nagle i niespodziewanie. To dzięki niej Draco jest dzisiaj takim człowiekiem, jakim zawsze chciałam, żeby był. Nie ma słów, którymi mogłabym wyrazić moją wdzięczność do niej. Kiedy moje życie legło w gruzach, to właśnie ona pomogła mi się podnieść i walczyć o lepszą przyszłość. Nigdy się nie poddawała, zawsze była silna i zdecydowana. Wiedziała, jakie jest życie i jakich wyborów dokonywać. Podziwiam ją i wierzę, że jednak znajdzie sposób, aby drogi jej i Dracona jeszcze się spotkały.
To ona pomogła mi uwolnić się z więzów przeszłości. Mam nadzieję, że kiedyś znajdę sposób, żeby się jej za to odwdzięczyć.

~*~


 Choć Andromeda Tonks zniknęła z mojego życia na 30 lat, to nigdy nie zniknęła z mojego serca. W wieku osiemnastu lat napisałam do niej list, który dostała dopiero kilka lat temu. Przez cały ten czas, czytałam go po kryjomu z nadzieją, że pewnego dnia znów będziemy rodziną. Zawsze podziwiałam Andromedę, za jej odwagę. Ja sama byłam pokorna wobec rodziców i choć nie zgadzałam  się z zasadami panującymi w naszym domu, nigdy nie odważyłam się powiedzieć tego głośno. Andromeda się nie bała, wybrała miłość, ale zapłaciła za to wysoką cenę.
Moja siostra straciła wszystkich, których kochała. Podobnie jak mnie, zostały jej tylko wspomnienia. Wspomnienia lepszych chwil i lepszych osób, które już nie wrócą. Życie zagrało z nią nie fair, ale ona wciąż jest silna i podziwiam ją za to.

~*~


Jason LeMarchal był największą miłością mojego życia. Nigdy ani wcześniej, ani później nikogo nie kochałam tak mocno i prawdziwie. Dzisiaj wiem, że był on również największym i najpiękniejszym błędem mojego życia. Ale choć tak wiele przez niego wycierpiałam, nie żałuję ani jednej chwili z nim spędzonej. Połączyła nas miłość i nienawiść, prawdziwa pasja. Rozdzieliło zło i poświęcenie. Kiedy zamykam oczy, wciąż widzę jego pełne ciepła i miłości spojrzenie, kiedy jego serce przestawało bić. Nawet kiedy umierał, okazywał mi, jak bardzo mnie kochał. To spojrzenie uświadamia mi, że to ja powinnam była wtedy zginąć, bo to przecież właśnie mnie chcieli, a Jason stał się niewinną ofiarą. Tak bardzo chciałabym, żeby mógł razem ze mną patrzeć na roześmianą twarz dziewczynki bawiącej się w ogrodzie. W nierównej walce z życiem i śmiercią to właśnie on dawał mi powód, by oddychać, tymczasem jego oddech został mi na zawsze odebrany.
Jestem wdzięczna za każdą chwilę, którą mogliśmy razem spędzić. I jeśli jest coś, czego żałuję, to że los dał nam ich tak mało.

~*~


Esme Scavo była moją przyjaciółką. Poznałyśmy się w trudnych czasach, kiedy wróciłam do Hogwartu. Byłyśmy ze sobą blisko. Dzieliłyśmy się sekretami, pomagałyśmy sobie i wspierałyśmy się nawzajem. To ona przekonała mnie, że warto walczyć o miłość. Jednak za fasadą idealnego uśmiechu, Esme ukrywała swoje prawdziwe oblicze. Gdyby udało mi się rozgryźć wcześniej jej intencje, prawdopodobnie moje życie wyglądałoby teraz zupełnie inaczej. A tak, jestem tu, gdzie jestem z mężczyzną, którego planowałam już nigdy więcej nie zobaczyć. Esme zniszczyła wszystko, co kochałam, ale mimo wszystko myśl, że już nigdy więcej jej nie zobaczę, wcale nie napełnia mnie spokojem.
Dziś wiem jedno. Nic nie boli tak bardzo, jak zdrada ze strony tych, których uważało się za przyjaciół.

1 komentarz:

layout by oreuis