Myślę, że najpierw zasługujecie na porządne wyjaśnienia.
Zawiodłam. Wiem o tym doskonale i czuję się z tym okropnie. Mogłabym
godzinami opowiadać o sorce, która za cel obrała sobie zniszczenie mnie
psychicznie poprzez sprawdziany i kartkówki z wiedzy którą normalnie zdobywają
studenci chemii; o tym, że przez nią przez ponad miesiąc nic nie napisałam, a
kiedy sprawa została załatwiona, a ja wreszcie miałam czas, żeby wrócić do
pisania, okazało się, że nie umiem. Ta kobieta zabiła we mnie wszystko, co
kochałam. Przestałam pisać, czytać, udzielać się towarzysko, moje życie
ograniczyło się do totalnego minimum. Jednak najgorsze w tym wszystkim było to,
że z przerażeniem odkryłam, że pisania wcale mi nie brakowało. Okazało się, że
blog to kolejny przykry obowiązek. Ta myśl sprawiała, że czułam się jeszcze
gorzej i jeszcze bardziej nienawidziłam tamtej kobiety. Mijały dni, tygodnie, a
ja przestałam w ogóle zaglądać na bloga. Aż w końcu powiedziałam sobie, że
dłużej tak nie mogę. Przecież w to opowiadanie włożyłam całe serce, nie mogłam
tak po prostu zrezygnować, nie mogłam pozwolić, by wygrała. Zaczęłam trochę
pisać, ale po kilku zdaniach straciłam chęć i tak już zostało. Dwa tygodnie
później znowu trochę napisałam i znowu straciłam zapał. I tak było kilka razy.
Aż do czwartku. Dzięki Waszym komentarzom miałam siłę, by skończyć ten
rozdział. Nie jest on dobry, po takim czasie zasługiwaliście na coś
zdecydowanie lepszego niż to, co dostaliście, ale ze smutkiem stwierdzam, że
tylko na tyle było mnie stać :( Chcę jeszcze napisać, że rozdział skończyłam
pisać w czwartek, ale chciałam jeszcze dopisać tę notkę, ale w czwartek
wieczorem okazało się, że wszystkie studniówkowe dekoracje się zniszczyły i
cały piątek spędziłam na sali wraz z innymi uczniami, usiłując je naprawić, a
po powrocie do domu (po jedenastu godzinach strojenia sali) byłam zbyt zmęczona
by siedzieć, a co dopiero myśleć ;) sobota z kolei upłynęła mi pod znakiem
przygotowań do studniówki i dopiero teraz znalazłam chwilę czasu, żeby skończyć
tę notkę ;)
Rozdział pragnę zadedykować wszystkim tym, którzy skomentowali
poprzedni rozdział i dali mi siłę, by skończyć ten, naprawdę bardzo, bardzo,
bardzo Wam dziękuję, jesteście najlepsi <3