piątek, 23 sierpnia 2024

Pożegnanie

Kiedy 10 lat temu po raz pierwszy nacisnęłam ten magiczny przycisk „opublikuj”, nie miałam pojęcia, że ta wspaniała przygoda potrwa tak długo. Zaczynając to opowiadanie, chodziłam do liceum i marzyłam o zostaniu lekarzem. Dzisiaj jestem lektorką języka angielskiego i kocham moją pracę całym sercem.

Przez te 10 lat moje życie przeszło wiele zmian – wzlotów, upadków, kryzysów i zwycięstw. Te zmiany odzwierciedlały się nie tylko w mojej nieobecności tutaj, ale także w tym, jak zmieniało się moje pisanie. Blog był dla mnie czymś więcej niż tylko miejscem do dzielenia się twórczością; stał się integralną częścią mojego życia. Nawet gdy nie miałam siły pisać, zaglądałam tu regularnie, ciesząc się każdym komentarzem i wyświetleniem. Wiedziałam, że kiedyś przyjdzie dzień, w którym postawię ostatnią kropkę, ale nigdy nie sądziłam, że zrobię to dokładnie 10 lat po opublikowaniu prologu. To jak zamknięcie poetyckiego kręgu.

Chciałabym z całego serca podziękować każdej osobie, która przez te lata była ze mną, wspierała mnie i kibicowała. Wasze wsparcie było bezcenne. Pisanie tego opowiadania było jedną z najwspanialszych przygód mojego życia. Pisanie tego opowiadania, to jedna z najwspanialszych przygód mojego życia, a dowodem na to niech będzie to, że pisząc te słowa, patrzę na piękną książkę, stojącą dumnie na mojej półce, którą tego lata wydrukowałam i oprawiłam, żeby zawsze kiedy na nią spojrzę móc się uśmiechnąć na wspomnienie emocji które mi towarzyszyły podczas procesu twórczego.

Blog dał mi coś więcej niż tylko miejsce do wyrażania siebie – zyskałam też wyjątkowe przyjaźnie. Na początku tej przygody poznałam wspaniałą Michalinę, która była dla mnie ogromnym wsparciem. Choć nasze drogi się rozeszły, życzę jej jak najlepiej. Ten blog to również historia najpiękniejszej przyjaźni mojego życia. Podczas studiów poznałam Anitę, moją najlepszą przyjaciółkę i bratnią duszę. Zabawne, jak nasze losy splotły się w tak niezwykły sposób – okazało się, że zanim jeszcze wiedziałyśmy o swoim istnieniu, Anita czytała moje opowiadanie. To odkrycie przekonało mnie, że magia naprawdę istnieje. 

Pisząc te słowa, nie mogę nie wspomnieć o jednej rzeczy, którą Anita wyznała mi po latach. Kiedy widziała, że opublikowałam post, który nie był kolejnym rozdziałem, a moim „wylewaniem żali”, myślała: „chuj mnie obchodzi, że jest ci źle, dawaj kolejny rozdział”. Więc, aby już Was nie denerwować, zapraszam do przeczytania ostatniego fragmentu tej długiej i wspaniałej układanki.

Nie wiem, co teraz pocznę bez świdrującego poczucia winy i cichego głosu w głowie, który przypominał mi, że kolejny rozdział czeka na napisanie. Nie mówię więc „żegnajcie”, ale „do zobaczenia”.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

layout by oreuis